Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi miok z miasteczka . Mam przejechane ponad 20000km (15913.58 opisane na bikestats, w tym 2767.60 w terenie) .

Jeżdżę ze śmieszną prędkością 17.58 km/h i się wcale nie chwalę.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy miok.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z plecakiem

Dystans całkowity:2720.83 km (w terenie 724.20 km; 26.62%)
Czas w ruchu:155:21
Średnia prędkość:15.48 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:2861 m
Suma kalorii:2939 kcal
Liczba aktywności:64
Średnio na aktywność:42.51 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
5.29 km 0.00 km teren
00:20 h 15.87 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Powrót do domu

Sobota, 10 kwietnia 2010 · dodano: 10.04.2010 | Komentarze 0

Rękawiczki jednak za mały rozmiar kupiłem, 9.5 :/ max 10 ale nie było

Dane wyjazdu:
20.59 km 2.00 km teren
01:11 h 17.40 km/h:
Maks. pr.:29.90 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

Ksawerów - naprawić rowery

Piątek, 9 kwietnia 2010 · dodano: 09.04.2010 | Komentarze 0

Do Ksawerowa.
5 rowerów do naprawy u rodziny. Niestety oprócz jednego wszystkie to marketowce :/

Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:30 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

Do Lidla po licznik i rękawiczki

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 08.04.2010 | Komentarze 2

Do Lidla po wyposażenie.
Kupuję licznik i rękawiczki. Opis jaki wrzuciłem na precla:
Kupilem licznik i rekawiczki:)
Licznik - ok, mialem nie kupowac, ale zobaczylem ze pasuje podstawka
do Atecha (w ktorym urwalem kabel).
Ma podswietlenie, kalorie, 2 rowery zmienia sie przyciskiem.
Wyswietlacz mocno sredni - slabo widoczny bez podswietlenia.
Do tego pomiar temperatury (akt, max, min), spalanie tluszczu. Zegar
24h, rozmiar kola format: xxxx.
Jeszcze nie uzywalem, ale obudowa wyglada dobrze, tj. nie ma tam
malowania farbka ktora lubi sie zdzierac.
Obsluga dwoma przyciskami + 3. do swiatla (i extra funkcji)

Jeszcze: licznik mozna ustawiac ODO i rozm kola bez potrzeby resetu.
Dostepne dwa tryby menu: prosty i zaawansowany (kalorie, max spd,
tluszcz, temp).
Rekawiczki: zrobilem tylko 5km w nich, ale sa adekwatne do ceny...
niby membrana oddychajaca i wiatroszczelna, ale i to i to wychodzi
srednio.
Nie maja zadnej warstwy zelowej, piankowej itp (niewielka ilosc pod
pod ta czescia ktora nie wiem jak nazwac). Od gory rekwiczek
przewiewa!, albo mialem gorszy dzien dzisiaj...

Foto i waga: http://picasaweb.google.pl/michal.r90/Lidl?feat=directlink

Spodenki widzialem, wkladka z Coolmaxa, odpinana na rzep. Cieniutki
material z siateczka, wygladaly fajnie, moze troche za szerokie jak na
mnie. Nie kupilem bo oszczedzam kase:/

BTW. na wczorajszej przecenie babcia kupila mi kurtke Lidlowska na
rower, ale rozmiar M, cena 10 zł :) (XL to u mnie minimum;p)

Kiedys kupowalem w czeskim lidlu ochraniacze wodo i wiatroodporne - po
testach juz sa. Wiatroodporne - tak, oddychajace - pewnie tak, chronia
tylko przed wilgocia, ale na 1-2h wystarczaja w mokrych warunkach
(calkowita papka z butow)




Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:11 h 19.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Udany lany poniedziałek >3h jazdy w deszczu

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · dodano: 05.04.2010 | Komentarze 0

Rowerowy-świr - testowanie sprzętu i siebie przed wyprawą
Powrót z działki do domu. Od Radka dostaję info że ma nie padać.
Leje!, ale czułem że muszę wyjść na rower. Między innymi po to żeby sprawdzić ile wytrzymuje impregnowane Nikwax'em buty, nowa kurtka i plecak f7pro.
Zapomniałem moich chust tunelowych, biorę jakąś szmatkę od siostry.
Pompki też nie mam.
Rower bez błotników:)

Zaraz po wyjeździe z działki mam zjazd - po 5 min jazdy mam już wodę w butach i mokre nogawki spodni. Ekstra! Zatrzymuję się na przystanku żeby założyć reklamówki, już na skarpetki, bo na buty było za późno.


10km - Pięta Achillesowa
Namokły mi już spodnie, wydawało mi się że gorzej być nie może:) Woda dostała się do mojej "Pięty Achillesowej" - tj. kolan. W sklepie zaopatruje się w reklamówki foliowe.
Miny klientów - lol:) i dyskusja jak można jeździć w taką pogodę na rowerze. Całe spodnie mokre oprócz małego trójkącika na tyłku od siodełka.

Brr... pod ściągacze na kolana wkładam plastikowe reklamówki

20km
Leje. Zatrzymuję się na bułkę. Sprawdzam plecak - jeszcze sucho.

Teraz przekonałem się że spodnie mogą pomieścić jeszcze więcej wody. Jak i buty - reklamówki na stopach powoli przestają powstrzymywać wodę.
Brak chusteczek do nosa, zimno w palce. Spodnie bardzo ciążą (piasek i woda)

30km - euforia
Nie wiem skąd, ale na mojej twarzy malował się uśmiech:) Być może z powodu warunków - zimno, pada, wieje - po prostu się coś dzieje! Trasa inna niż zwykle. Albo dlatego że jestem spod znaku Ryby i lubię wodę;p

40km - zwątpienie
Miałem już zrezygnować. Bardzo silny wiatr. I deszcz.
Ale jestem trochę za Łaskiem, nie mogę się poddać... nie mogę:) Łyk wody i zmęczenie ustępuje, jedzie się gładko.
Zaczyna być zimno w kolana. Dochodzę do wniosku że bez zaawansowanej odzieży technicznej nie da się przeżyć i ci co bredzą inaczej mylą się! :)
Na wakacyjną wyprawę muszę coś wykombinować.
Naprawdę chciałem zrezygnować.

50km
Ostatnie kilometry... prawie. W Pabianicach jakoś dziwnie wyglądam - sucho, a ja na sobie mam mokre szmaty... Przestaję czuć palce.
Zsiadam z roweru i nie mogę ruszyć nogami, w butach tyle wody i jakoś kości się "zastały". W domu padam na łóżko, ale nie jest tak źle - folia ochroniła kolana przed wyziębieniem:P
W domu jestem po 2:30h.

60km, extra 30minut w deszczu
W domu pusta lodówka, jestem sam. Jadę do babci na kolację :] tym razem wziąłem spodnie przeciwdeszczowe Rogelli Houston. Ale bez fajerwerków - membrana przepuszcza wodę:( (od środka spodnie są wilgotne w kilku miejscach)
Zmieniam skarpetki i biorę kupione kiedyś w czeskim Lidlu ochraniacze na stopy.



Techniczne podsumowanie
* totalnie mokry dół
* załatwić długie rękawiczki
* wpisać trasę do licznika (znowu brak)
* kurtka Berghaus Stratos, wodoodporność 10.000mm - niestety po 3 godzinach puściła wodę na rękawach w okolicach szwów. I tak lepiej niż poprzednie kurtki, choć spodziewałem się być całkowicie suchy. A tak wilgotny polar. "Oddychalności" wystarczyło:)
* koszulka Livergy (Lidl) - elektryzuje się i przyciąga do polara, więc nie przylega do ciała i system oddychania nie działa tak dobrze
* spodnie Rogelli Houston - przeciętne
* ochraniacze na stopy wodo&wiatro;-odporne - założone na kompletnie mokre buty, 30min jazdy i jest ok, dłużej nie sprawdzałem.
* impregnat Nikwax - przereklamowany bubel...
* plecak F7pro Camel - po 2.5h jazdy zrobiło się trochę(!) wilgotno, woda nie pływała jeszcze w środku. MSZ dobry wynik

Trasa


Brzyków - Widawa - Sędziejowice - Pruszków - Łask - Dobroń - Pabianice

Dane wyjazdu:
14.20 km 11.00 km teren
01:40 h 8.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: 30 m

Po bułki:)

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · dodano: 05.04.2010 | Komentarze 0

Bez pedałowania!
A miałem nie dodawać takich tras po bułki;p
W domu zabrakło pieczywa. Biorę brata, strasznie się męczy na swoim komunijnym:) mój rower jedzie szybciej _BEZ PEDAŁOWANIA_ niż on ciągle pedałując:D

Do Burzenina standardowa trasa, po przejechaniu ryneczku wyjeżdżamy za cmentarzem w prawo i znajdujemy Nowość.






Nowość
Natykamy się na jakiś dworek(?) którego nigdy wcześniej nie widziałem.

Dworek?, po drugiej stronie strumyka, dzieliło nas jeszcze pole. Odłożone na inny wyjazd


Warta


Rezerwat Korzeń kiedyś znalazłem, ale Winnicy nie, mimo że jest tak blisko mojej działki:)

Unia funduje 1/4 :)
Unia faje 1/4 funduszy na rozbudowę dróg? To 1/4 drogi powstaje :D i tak jest na jedynych dwóch skrzyżowaniach Wielkiej Wsi

Wielka Wieś B, nowy asfalt



Dane wyjazdu:
9.00 km 0.30 km teren
00:28 h 19.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m

Podniecenie

Środa, 3 marca 2010 · dodano: 03.03.2010 | Komentarze 1

Podniecenie
Tak to właściwe słowo:)

Na rowerze nie byłem od 40?.. 50?.. 60!! dni.
W nocy nie mogłem usnąć, a rano, mimo ustawionego na 9godz budzika obudziłem się już o 6.20.

Miałem więc dużo czasu żeby się ubrać, pozbierać wszystko do kupy i ruszyć do serwisu.
Moja wiedza & doświadczenie okazały się zbyt małe żeby wymienić linkę w manetce, choć możliwe że stara manetka była tak uszkodzona, że nic nie dało się zrobić.
Wolałem nie ryzykować i oddać to w ręce fachowca.

Sprint :)
Wybieram się do ulubionego i chyba najlepszego serwisu w Pabianicach, Sprint na Armii Krajowej.
Powoli, bardzo powoli, bo miałem dostępny tylko pierwszy bieg:/

Szczęście!!!
Tam wszystko poszło gładko i chyba pierwszy raz od kiedy dostałem przerzutkę Sram S7 mogłem w pełni cieszyć się z jej możliwości.
Z nową manetką biegi zmieniają się cudownie! Jeszcze lepiej, bo za manetkę dałem tylko 49zł:D taki szczęśliwy traf na Allegro (normalna cena to 149zł, ja akurat dostałem bez pancerza, może dlatego było taniej?)


Jedyna fota z tego dnia, z autobusu w drodze na uczelnię

O pogodzie
Było tak pięknie w tym tygodniu,a dziś tylko 1st. Zmarzły mi stopy (skarpety Nordhorn-zapamiętać!). Podczas powrotu zrobiło się jeszcze mniej przyjemnie:/

Dzień skończył się tyraniem na WFie, a właściwie 12minut rozgrzewki było tak męczące jak dwie godziny WFu w liceum. Straszny spadek formy:(

Dane wyjazdu:
44.26 km 17.00 km teren
02:37 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m

Tym razem za dnia

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · dodano: 30.12.2009 | Komentarze 0

Przerzutka tylna pracowała w trybie random, w domu rozebrałem i wyczyściłem.
Przednia wymieniona z Deore na LX:D pracowała o wiele lepiej (oprócz najmniejszej zębatki, zapomniałem dolny zakres wyregulować).
Nie wziąłem książeczki PTTK, a tym razem było tyle miejsc na zdobycie pieczątki:/

Na trasie

Gdzieś między Poleszynem a Kolumną

Radek zalicza glebę w lesie próbując zmienić pas.

W Kolumnie zaczyna padać.

Noc
Nie zdążamy dojechać do Pabianic za widoku, w Dobroniu skręcamy do Lasu Karolewskiego



Radek - trochę mi z koła tylnego chlapało:)
Potem jedziemy z Radkiem do mnie do domu, po klucz do kasety, pożyczam mu też oświetlenie bo jak zwykle nie ma:p

Testowanie
Testowałem nowy polar z 4F, wrażenia bardzo dobre, choć momentami było aż za ciepło:) oddychalność na dobrym poziomie, trzymanie ciepła również.
Rękawice 4F - 2 st Celsjusza to chyba maksymalna (komfortowa) temperatura użytkowania. Rękawiczki w pełni wodoszczelne, sprawdzałem też w domu w umywalce:P
Zamiast czegoś na bagażnik użyłem plecaczka (F7 Pro Camel) z bukłakiem, u Radka wlewam gorącą wodę i wrzucam tabletkę musującą. Na początku ciężko to było pić, potem się przyzwyczaiłem: najpierw kilka zimnych pociągnięć, potem ciepło (w środku do samego końca napój był ciepły).

Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> Terenin -> Pabianice

Dane wyjazdu:
17.70 km 9.00 km teren
01:20 h 13.28 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Wizyta u psychoterapeuty i rower-instant

Poniedziałek, 21 grudnia 2009 · dodano: 23.12.2009 | Komentarze 0

Wizyta:)
Dawno nie rozmawiałem (w realu) z kimś o rowerach, udałem się więc do psychoterapeuty warsztatu rowerowego:) od razu zrobiło się lżej na duchu...
Kupiłem kuleczki i konusy do piasty, podpytałem jeszcze trochę o "kołoróbstwo", np:
- mierzenie średnicy wewnętrznej obręczy - od 622mm po prostu odjąć wysokość obręczy:) a ja się męczyłem mierząc całą średnicę miarką...
- jak zaczynać drugą stronę koła żeby ładnie wyszła dziura na wentyl
- przy składaniu - wszystkie nyple wkręcić po tyle samo, do końca gwintu, potem podciągnąć wszystkie o tyle samo obrotów i koło będzie szybko złożone i wycentrowane
- prosty wzór na obliczanie długości szprych (niestety zapomniałem:P), ale tu znaleziony w internecie


Zamarznięty... rynek rowerowy
Rynek rowerowy uległ zamrożeniu i w żadnym sklepie nie znalazłem "normalnych" części: kuleczki musiałem kupić w wianku, nie było też konusów od Quando:(
Teraz wiem, że przed zimą trzeba czynić większe zapasy (tzn. jeszcze większe niż poczyniłem). Klocki, linki, kulki, konusy + awaryjny napęd<- to co w zimę dostaje najbardziej.

Przed odjazdem dostaję przepis na
Rower-instant [video]
do zalania wrzątkiem:)

Najszybszy sposób jaki poznałem na umycie ośnieżonego roweru.


A zdjęcia są minimalistyczne bo nie zmieniłem rozdzielczości w telefonie na większą:( zauważyłem dopiero na komputerze:/

Kategoria Samemu, Z plecakiem


Dane wyjazdu:
11.00 km 11.00 km teren
01:00 h 11.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-14.0
Podjazdy: m

W końcu na rowerze

Piątek, 18 grudnia 2009 · dodano: 18.12.2009 | Komentarze 2

W końcu, czyli po tygodniu niejeżdżenia. Studia i lenistwo:(

Na zmarznięty nos
Wszędzie śnieżna maź, więc asfalt też zaliczam do terenu.
Po raz pierwszy drugi testuję krem Nivea - i działa, dotąd zawsze uczucie jakby nos miał odpaść, teraz posmarowany kremem czuje się świetnie.

Problemy techniczne
Niska temperatura spowodowała zgęstnienie smaru w sterach i ledwo kierownicą ruszałem, tylne hamulce, a właściwie klocki też sprawiły niespodziankę - w ogóle nie działały.

Dzisiejsza trasa to zawieźć dokumenty na przychodnię, a potem do Radka do szkoły po piastę i szprychy - będę robił 24szpr. koło:)

Ubiór - mini recenzje - 4F rękawice, chusty Wielickiego tunelowe
Rękawice 4F narciarskie mod. NOODY z 40g Thinsulate - niestety nie uchroniły paluszków przed zmarznięciem (za to testy domowe wykazały pełną wodoodporność), podobnie zimowe buty - będę musiał przetestować: gazetę/folię aluminiową/ochraniacze rowerowe z Lidla/folię dachową:P jako dodatkową ochronę.
Chusty Wielickiego - założone 2 z polarem (szyja i głowa) + cienka (jako łącznik) - bardzo fajny zestaw, cienką chustą mogłem zakryć dodatkowo nos, przepuszczała powietrze na tyle żeby dało się oddychać i żeby nie było zimno.
Pojedyncza chusta nie wystarcza! Dlatego trzeba użyć polarowej+zwykłej (na szyję).
Cienka chusta (bez polaru) kiepsko nadaje się jako czapka, bo jest za krótka i wygląda jak czepek pływacki;p, za to jako opaska na uszy i czoło jak najbardziej.

"Zdjęcie:)"


Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:39 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m

Przed zajęciami :)

Poniedziałek, 2 listopada 2009 · dodano: 05.11.2009 | Komentarze 0

Rozprostowanie kości, trochę po mieście po nową lampkę do roweru.

Tutaj jeździłem na rowerze
Przy okazji w domu zrobiłem sobie małe podsumowanie 3 lat jeżdżenia, czego efektem jest min. ta mapka:

Gdzie jeździłem moimi rowerami :) (czerwone plamy i linie)
oraz statystyki użycia narzędzi rowerowych i awarii