Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi miok z miasteczka . Mam przejechane ponad 20000km (15913.58 opisane na bikestats, w tym 2767.60 w terenie) .

Jeżdżę ze śmieszną prędkością 17.58 km/h i się wcale nie chwalę.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy miok.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Recenzje

Dystans całkowity:1675.81 km (w terenie 365.90 km; 21.83%)
Czas w ruchu:93:34
Średnia prędkość:17.87 km/h
Maksymalna prędkość:50.80 km/h
Suma podjazdów:1308 m
Suma kalorii:9264 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:54.06 km i 3h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.47 km 0.00 km teren
00:10 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Nie mogłem się powstrzymać, czyli start

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 2

Budzę się o 5:30. W nocy była burza, a teraz ładnie pada.
Nie mogłem się powstrzymać, żeby sprawdzić kurtałkę RainCut.
Po założeniu w 32*C jest efekt sauny, ale w 20*C było dobrze.


Po 10 minutach jazdy kurtka nie przemiękła, krople zostawały się na powierzchni. Oddychalność na bardzo wysokim poziomie:), może za bardzo przewiewna, byłem zaskoczony pozytywnie (przynajmniej w ciągu tych 10minut).
Minusem jest kaptur, bez żadnego ściągacza, na rowerze spada z głowy od razu.
Dobrze widoczny kolor wybrałem:)

Spodnie Rogelli Houston po impregnacji trochę odżyły - nie puszczają już od razu wody.

A sandały są the best na taką pogodę!!
O 8:10 odjazd pociągu.

Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:23 h 20.87 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Wyprawa - fail, zakupy

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 16.07.2010 | Komentarze 2

DZIEŃ przed wyprawą dookoła bałtyku przychodzi sms, że osoba z którą miałem jechać rezygnuje... ręce opadają. Miesiące przygotowań, kupa wydanej forsy.
Nie wiedziałem co z sobą zrobić, taki wku*wiony byłem.
Przekonałem się, że rower, czy sprzęt nie są tak ważne jak ZESPÓŁ! Odpadły 3 osoby już wcześniej. Szkoda, jakby jakaś zewnętrzna siła działała, bylebym nie pojechał:(

Szybko piszę sms do Mikołaja, czy nie wybierze się na kilka dni na rower, bo zwariuję. Zgodził się:)

Kupuję nową kurtkę z Decathlona - Quechua Raint Cut, 170g wagi w rozm XL/XXL/XXXL (ten sam rozmiar, tylko przycina się do właściwego, niestety M/L za krótkie rękawy miał w pozycji rowerowej).
Doszedłem do wniosku, że latem jak będzie padać i założę kurtkę, nawet w lepszej się zapocę, więc może warto wziąć coś lżejszego?

Zlepki do recenzji:
Spodnie Verano - podczas pedałowania siateczka trze i odgłos przesypywania ryżu:)
Czapka M100 Decathlon - ok, przewiewna
Sandały Columbia - drugi rok użytkuję, szybko schną, wygodne, zajebiste po prostu.

Kategoria Recenzje, Z sakwami


Dane wyjazdu:
35.00 km 4.00 km teren
01:38 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Batoniki, poprawka, Decathlon, las i gotowanie

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 0

Rano
Pobudka o 7:30. Zamiast śniadania próbuję po raz kolejny batoników energetycznych własnej roboty (płatki owsiane, miód, jaja, rodzynki, orzechy, ...). Na jednym batoniku bez problemów dojechałem i napisałem poprawkę, bez burczenia w brzuchu:)
Rano temp: 28st, jadę w długim rękawku i da się jeszcze wytrzymać.

Południe
Zaraz po oddaniu kolokwium jadę do Decathlona. Przed sklepem porozstawiane namioty, poprzymierzałem się do niektórych i 210cm okazują się za krótkie:/ dopiero któryś T2 Ultralight pro (uwielbiam takie nazwy) pasował ze swoimi 220cm długości.
W środku nie wiem czy wszystko już porozkładali, bo kilku rzeczy z oferty nie znalazłem.
Ale z ciekawych i lekkich:
karimata 0,7cm 19,90 - 210g
kurtka Rain Cut - 29,99 - M/L poniżej 200g :)
Temp po południu: 38st C

Wieczór
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem do lasu spróbować ultralekkiej:) kuchenki - 19g!
Na 15g dykty zagotowanie 300ml trwa <4minut. Strasznie brudzi garnek, mi to nie przeszkadza.
W lesie na polanie pogryzły mnie komary, nastraszyły psy i jakieś dziwne obiekty, szybciorem się wycofuję.
Temp: 16st, jadę znowu w długim rękawie (Lidl), jest ok.

Spodnie Accenta - po jakimś czasie i upoceniu spodni zaczyna się robić mała tarka przez siateczkę, nie przeszkadza zbytnio, ale notuję.

Cały tydzień na oparach dykty...

Zdjęcie kuchenki, akurat z domu, bo nie mam kabla do telefonu

Dane wyjazdu:
1.90 km 0.50 km teren
00:05 h 22.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m

5 minut ze spodniami Accent Verano

Czwartek, 24 czerwca 2010 · dodano: 24.06.2010 | Komentarze 0

Accent Verano
Pada deszcz, jeszcze nie ulewa w stylu "nic-przed-sobą-nie-widzę", ale nie zwykły deszczyk.
Spodnie Verano kupione kilka tygodni temu - obiekt testu, czekały na poprawki krawieckie (zwężenie nogawek) - minus bycia wysokim i wylajtowanym:/

Pierwsze 30sekund po wyjściu z domu - kropelki zostają na spodniach,
50sekund - widać że spodnie będą nasiąkać - za dużo wody
2 minuty - robi się wilgotno
5 minuta - kończę pętelkę - spodnie od góry całkowicie przemoczone...

od 9:35 zaczynam suszenie, 11:25 górna część prawie sucha, nogawki gdzie woda leciała strumieniem spod kół (nie mam błotników) jeszcze mokre. 14:30 spodnie suche. Trochę długo, ale jest chłodno i na wietrze może szybciej by było.
Waga po przeróbce to 400g, spadło o kilkadziesiąt (mam rozmiar XXL).
Od nowości była jedna szlufka rozpruta (ta służąca za pasek do spodni) - poprawić prosto, ale nie świadczy za dobrze o wykonaniu.
Kieszenie mają krój typowo rowerowy, tzn po przyjęciu pozycji rowerowej przedmioty nie są ułożone na górze nóg tylko po bokach (na plus), ale jak się stoi to ręce dziwnie się wkłada (pionowo w dół). Po siadzie na łące wypadają z nich przedmioty.

Licznik-lidl
słabe mocowanie
wodoodporny - przejachał już kilka godzin w deszczu:)

Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:30 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

Do Lidla po licznik i rękawiczki

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 08.04.2010 | Komentarze 2

Do Lidla po wyposażenie.
Kupuję licznik i rękawiczki. Opis jaki wrzuciłem na precla:
Kupilem licznik i rekawiczki:)
Licznik - ok, mialem nie kupowac, ale zobaczylem ze pasuje podstawka
do Atecha (w ktorym urwalem kabel).
Ma podswietlenie, kalorie, 2 rowery zmienia sie przyciskiem.
Wyswietlacz mocno sredni - slabo widoczny bez podswietlenia.
Do tego pomiar temperatury (akt, max, min), spalanie tluszczu. Zegar
24h, rozmiar kola format: xxxx.
Jeszcze nie uzywalem, ale obudowa wyglada dobrze, tj. nie ma tam
malowania farbka ktora lubi sie zdzierac.
Obsluga dwoma przyciskami + 3. do swiatla (i extra funkcji)

Jeszcze: licznik mozna ustawiac ODO i rozm kola bez potrzeby resetu.
Dostepne dwa tryby menu: prosty i zaawansowany (kalorie, max spd,
tluszcz, temp).
Rekawiczki: zrobilem tylko 5km w nich, ale sa adekwatne do ceny...
niby membrana oddychajaca i wiatroszczelna, ale i to i to wychodzi
srednio.
Nie maja zadnej warstwy zelowej, piankowej itp (niewielka ilosc pod
pod ta czescia ktora nie wiem jak nazwac). Od gory rekwiczek
przewiewa!, albo mialem gorszy dzien dzisiaj...

Foto i waga: http://picasaweb.google.pl/michal.r90/Lidl?feat=directlink

Spodenki widzialem, wkladka z Coolmaxa, odpinana na rzep. Cieniutki
material z siateczka, wygladaly fajnie, moze troche za szerokie jak na
mnie. Nie kupilem bo oszczedzam kase:/

BTW. na wczorajszej przecenie babcia kupila mi kurtke Lidlowska na
rower, ale rozmiar M, cena 10 zł :) (XL to u mnie minimum;p)

Kiedys kupowalem w czeskim lidlu ochraniacze wodo i wiatroodporne - po
testach juz sa. Wiatroodporne - tak, oddychajace - pewnie tak, chronia
tylko przed wilgocia, ale na 1-2h wystarczaja w mokrych warunkach
(calkowita papka z butow)




Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:11 h 19.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Udany lany poniedziałek >3h jazdy w deszczu

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · dodano: 05.04.2010 | Komentarze 0

Rowerowy-świr - testowanie sprzętu i siebie przed wyprawą
Powrót z działki do domu. Od Radka dostaję info że ma nie padać.
Leje!, ale czułem że muszę wyjść na rower. Między innymi po to żeby sprawdzić ile wytrzymuje impregnowane Nikwax'em buty, nowa kurtka i plecak f7pro.
Zapomniałem moich chust tunelowych, biorę jakąś szmatkę od siostry.
Pompki też nie mam.
Rower bez błotników:)

Zaraz po wyjeździe z działki mam zjazd - po 5 min jazdy mam już wodę w butach i mokre nogawki spodni. Ekstra! Zatrzymuję się na przystanku żeby założyć reklamówki, już na skarpetki, bo na buty było za późno.


10km - Pięta Achillesowa
Namokły mi już spodnie, wydawało mi się że gorzej być nie może:) Woda dostała się do mojej "Pięty Achillesowej" - tj. kolan. W sklepie zaopatruje się w reklamówki foliowe.
Miny klientów - lol:) i dyskusja jak można jeździć w taką pogodę na rowerze. Całe spodnie mokre oprócz małego trójkącika na tyłku od siodełka.

Brr... pod ściągacze na kolana wkładam plastikowe reklamówki

20km
Leje. Zatrzymuję się na bułkę. Sprawdzam plecak - jeszcze sucho.

Teraz przekonałem się że spodnie mogą pomieścić jeszcze więcej wody. Jak i buty - reklamówki na stopach powoli przestają powstrzymywać wodę.
Brak chusteczek do nosa, zimno w palce. Spodnie bardzo ciążą (piasek i woda)

30km - euforia
Nie wiem skąd, ale na mojej twarzy malował się uśmiech:) Być może z powodu warunków - zimno, pada, wieje - po prostu się coś dzieje! Trasa inna niż zwykle. Albo dlatego że jestem spod znaku Ryby i lubię wodę;p

40km - zwątpienie
Miałem już zrezygnować. Bardzo silny wiatr. I deszcz.
Ale jestem trochę za Łaskiem, nie mogę się poddać... nie mogę:) Łyk wody i zmęczenie ustępuje, jedzie się gładko.
Zaczyna być zimno w kolana. Dochodzę do wniosku że bez zaawansowanej odzieży technicznej nie da się przeżyć i ci co bredzą inaczej mylą się! :)
Na wakacyjną wyprawę muszę coś wykombinować.
Naprawdę chciałem zrezygnować.

50km
Ostatnie kilometry... prawie. W Pabianicach jakoś dziwnie wyglądam - sucho, a ja na sobie mam mokre szmaty... Przestaję czuć palce.
Zsiadam z roweru i nie mogę ruszyć nogami, w butach tyle wody i jakoś kości się "zastały". W domu padam na łóżko, ale nie jest tak źle - folia ochroniła kolana przed wyziębieniem:P
W domu jestem po 2:30h.

60km, extra 30minut w deszczu
W domu pusta lodówka, jestem sam. Jadę do babci na kolację :] tym razem wziąłem spodnie przeciwdeszczowe Rogelli Houston. Ale bez fajerwerków - membrana przepuszcza wodę:( (od środka spodnie są wilgotne w kilku miejscach)
Zmieniam skarpetki i biorę kupione kiedyś w czeskim Lidlu ochraniacze na stopy.



Techniczne podsumowanie
* totalnie mokry dół
* załatwić długie rękawiczki
* wpisać trasę do licznika (znowu brak)
* kurtka Berghaus Stratos, wodoodporność 10.000mm - niestety po 3 godzinach puściła wodę na rękawach w okolicach szwów. I tak lepiej niż poprzednie kurtki, choć spodziewałem się być całkowicie suchy. A tak wilgotny polar. "Oddychalności" wystarczyło:)
* koszulka Livergy (Lidl) - elektryzuje się i przyciąga do polara, więc nie przylega do ciała i system oddychania nie działa tak dobrze
* spodnie Rogelli Houston - przeciętne
* ochraniacze na stopy wodo&wiatro;-odporne - założone na kompletnie mokre buty, 30min jazdy i jest ok, dłużej nie sprawdzałem.
* impregnat Nikwax - przereklamowany bubel...
* plecak F7pro Camel - po 2.5h jazdy zrobiło się trochę(!) wilgotno, woda nie pływała jeszcze w środku. MSZ dobry wynik

Trasa


Brzyków - Widawa - Sędziejowice - Pruszków - Łask - Dobroń - Pabianice

Dane wyjazdu:
11.20 km 2.00 km teren
00:41 h 16.39 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy: m

Przygotowania do wyprawy życia, rozgrzewka i nowy sprzęt

Piątek, 12 marca 2010 · dodano: 12.03.2010 | Komentarze 0

Ruszyła strona wyprawy
Ruszyła strona wyprawy, którą mam zamiar odbyć z Mikołajem i jego siostrą.
Adres: Dookoła Bałtyku na rowerach
Dookoła Bałtyku, przez kilka państw, głównie na rowerze, choć planujemy skrót promem.

Dziś odbyła się też krótka narada odnośnie trasy oraz poszukiwania sponsorów.

Podziękowania dla Radka za pomocne informacje w planowaniu trasy(tak, najprawdopodobniej odwiedzimy św. Mikołaja) :)

Rozgrzewka
Dziś króciutko - Pabianice - Ksawerów - Pabianice, do kuzyna, zająć się jego rowerami, przy okazji pouczyłem go HTML'a.

Pojechałem "zielonym potworem". Działa cudnie:)




Wracam do domu... Mateusz musi jeszcze popracować z aparatem:)


Nowy sprzęt - prawie pierwsze wrażenia
Miałem możliwość zapoznania się z nową kurtką - Berghaus Stratos Jacket, prezent na 20 urodziny. Niestety zmartwiła mnie waga:

512 gram :(

Na szczęście kurtka nadrabia parametrami, membrana Aquafoil, wodoszczelność 10 tys, oddychalność zależnie od modelu 10 - 8 tys. Dało się to przyjemnie odczuć w ten sposób, że wydawało mi się że jadę bez kurtki, choć może to za krótko żeby o tym mówić.
Co do wad:
* brakuje mi uchwytów na ręce, które przytrzymują ramiona kurtki na swoim miejscu i blokują dostęp wiatru
* szeleszczący materiał

Dzisiejsza konfiguracja ubraniowa:
* Zawiodły mnie rękawiczki 4F - bardzo słabe jeśli chodzi o odporność na wiatr
* Kurtka Berghaus : bardzo OK
* Polar 4F + koszulki techniczne Brubeck i Livergy : OK
* buty Lafuma + wkładki termiczne aluminiowe + skarpety Expansive mod. Extreme : OK

Piasta planetarna - nowa manetka, nowy smar

Piasta planetarna po rozbiórce, czyszczeniu, smarowaniu i ponownym złożeniu chodzi bardzo ładnie. Ile kłopotów sprawiły mi dwie sprężynki nie będę wspominał, tak dużo brzydkich słów nie zdarza mi się często rzucać...
Początkowo wydawała dziwne dźwięki w końcowej fazie używania torpeda, przesadziłem chyba z ilością smaru, ale po kilkunastu użyciach efekt zniknął.



Notka: kolana dalej zapowiadają się nie za ciekawie, dodać wpis do licznika (niesprawny)

Dane wyjazdu:
44.26 km 17.00 km teren
02:37 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m

Tym razem za dnia

Poniedziałek, 28 grudnia 2009 · dodano: 30.12.2009 | Komentarze 0

Przerzutka tylna pracowała w trybie random, w domu rozebrałem i wyczyściłem.
Przednia wymieniona z Deore na LX:D pracowała o wiele lepiej (oprócz najmniejszej zębatki, zapomniałem dolny zakres wyregulować).
Nie wziąłem książeczki PTTK, a tym razem było tyle miejsc na zdobycie pieczątki:/

Na trasie

Gdzieś między Poleszynem a Kolumną

Radek zalicza glebę w lesie próbując zmienić pas.

W Kolumnie zaczyna padać.

Noc
Nie zdążamy dojechać do Pabianic za widoku, w Dobroniu skręcamy do Lasu Karolewskiego



Radek - trochę mi z koła tylnego chlapało:)
Potem jedziemy z Radkiem do mnie do domu, po klucz do kasety, pożyczam mu też oświetlenie bo jak zwykle nie ma:p

Testowanie
Testowałem nowy polar z 4F, wrażenia bardzo dobre, choć momentami było aż za ciepło:) oddychalność na dobrym poziomie, trzymanie ciepła również.
Rękawice 4F - 2 st Celsjusza to chyba maksymalna (komfortowa) temperatura użytkowania. Rękawiczki w pełni wodoszczelne, sprawdzałem też w domu w umywalce:P
Zamiast czegoś na bagażnik użyłem plecaczka (F7 Pro Camel) z bukłakiem, u Radka wlewam gorącą wodę i wrzucam tabletkę musującą. Na początku ciężko to było pić, potem się przyzwyczaiłem: najpierw kilka zimnych pociągnięć, potem ciepło (w środku do samego końca napój był ciepły).

Trasa: Pabianice -> Piątkowisko -> Wola Żytowska -> Żytowice -> Janowice -> Poleszyn -> Łask Kolumna -> Dobroń -> Dobroń Mały -> Las Karolewski -> Terenin -> Pabianice

Dane wyjazdu:
11.00 km 11.00 km teren
01:00 h 11.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-14.0
Podjazdy: m

W końcu na rowerze

Piątek, 18 grudnia 2009 · dodano: 18.12.2009 | Komentarze 2

W końcu, czyli po tygodniu niejeżdżenia. Studia i lenistwo:(

Na zmarznięty nos
Wszędzie śnieżna maź, więc asfalt też zaliczam do terenu.
Po raz pierwszy drugi testuję krem Nivea - i działa, dotąd zawsze uczucie jakby nos miał odpaść, teraz posmarowany kremem czuje się świetnie.

Problemy techniczne
Niska temperatura spowodowała zgęstnienie smaru w sterach i ledwo kierownicą ruszałem, tylne hamulce, a właściwie klocki też sprawiły niespodziankę - w ogóle nie działały.

Dzisiejsza trasa to zawieźć dokumenty na przychodnię, a potem do Radka do szkoły po piastę i szprychy - będę robił 24szpr. koło:)

Ubiór - mini recenzje - 4F rękawice, chusty Wielickiego tunelowe
Rękawice 4F narciarskie mod. NOODY z 40g Thinsulate - niestety nie uchroniły paluszków przed zmarznięciem (za to testy domowe wykazały pełną wodoodporność), podobnie zimowe buty - będę musiał przetestować: gazetę/folię aluminiową/ochraniacze rowerowe z Lidla/folię dachową:P jako dodatkową ochronę.
Chusty Wielickiego - założone 2 z polarem (szyja i głowa) + cienka (jako łącznik) - bardzo fajny zestaw, cienką chustą mogłem zakryć dodatkowo nos, przepuszczała powietrze na tyle żeby dało się oddychać i żeby nie było zimno.
Pojedyncza chusta nie wystarcza! Dlatego trzeba użyć polarowej+zwykłej (na szyję).
Cienka chusta (bez polaru) kiepsko nadaje się jako czapka, bo jest za krótka i wygląda jak czepek pływacki;p, za to jako opaska na uszy i czoło jak najbardziej.

"Zdjęcie:)"


Dane wyjazdu:
68.00 km 20.00 km teren
03:57 h 17.22 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m

Leśna przejażdżka + recenzje sprzętu

Sobota, 17 października 2009 · dodano: 17.10.2009 | Komentarze 0

Kolejna łikendowa przejażdżka, miało być 80km, ale ze względu na moje starania:P przejechaliśmy mniej.

Spotykam się z Radkiem na cmentarzu, który szlifuje tam swoje umiejętności.
Muszę jechać w zimowej kurtce, pierwsze kilkanaście km nie było zbyt przyjemne...

Do Tuszyna


jedziemy lasem, w końcu zjeżdżamy ze ścieżki.

Jak teren to teren :D


Miejsce pamięci narodowej - grób poległych żołnierzy

Po wyjeździe z lasu Radek udaje się po pieczątkę do leśnika - ja po złych wspomnieniach z Gołdapii wolałem nie próbować...


sklep - joke

Radek wchodzi do sklepu po stempelek z zaległej wycieczki. Podejrzewam, że opisze to lepiej on sam. Ale sytuacja była zabawna

Dalej...

Koło Dłutowa




Zdjęcie w kałuży

Las Ślądkowicki

Zaparowany obiektyw. Aparat był w kieszeni kurtki i stał się ofiarą oddychalności - pot przechodził również przez kieszonki.


A to już za Różą

Eksperymenty i sprzęt
Zebrało mi się na pisanie:)
Kurtka - zimowa 4F z membraną Toray Delfy, gdyby nie to że ma jakieś właściwości oddychające (8 tys g/m2/24h), to bym nie przeżył tego. Membrana produkowana w Chinach, ale podobno przechodzi te same kontrole jakości co w japońskich oddziałach. Wodoodporność 5 tys, DWR 80% po 20 praniach. Niestety w teście prysznicowym po chwili zaczynała namakać...


Rękawice - zimowe, 4F, z wodo- i wiatroszczelną membraną. Ciepło, choć jak na te 6st za bardzo, pod koniec rękawiczki w środku już były wilgotne.
Getry - zwykłe, zrobiły się mokre szybciej od rowerowych długich Kellys'a, ale tragicznie nie było
Skarpety - Trekking Extreme Expansive, najlepsze skarpety jakie miałem na nogach na jesień/zimę - z wełną merynosową, bardzo ciepłe, ale stopa nie poci się jakoś bardzo. Testowałem też z Thermolite (niby na zimne dni), ale to była porażka, nawet powyżej zera stopy marzły.
Termos - ekstra sprawa!!!
Buty - Lafuma XCURV, w końcu znalazłem takie które nie przemakają po pierwszej lepszej kałuży. Dopiero pełne zanużenie spowodowało, że trochę wody dostało się w miejscu "języka" i zawilgotniały. Zapewniają też komfort termiczny w odróżnieniu od poprzednich (Urba)
Chusty tunelowe - od Wielickiego, cienka (bez polaru) już średnio się nadawała na taką temperaturę (6 st), z polarem ok. Po zasłonięciu nosa dwoma warstwami można jakoś oddychać, ale przez krótki okres czasu.
Krem Nivea - zawsze miałem problemy z okrutnie zmarzniętym nosem. Posmarowanie warstwą kremu wystarczyło na te kilka godzin. Dodaję do mojej listy rzeczy do wzięcia
Pompka - czeska Avella, mimo moich obaw odnośnie trwałości działa i pompuje bardzo dobrze i efektywnie, "sztachnęliśmy" się z Radkiem :)


Trasa: Pabianice - Czyżeminek - Tuszyn - Tuszynek Majoracki - Dłutówk - Ślądkowice - Róża - Pabianice (tak w skrócie)