Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi miok z miasteczka . Mam przejechane ponad 20000km (15913.58 opisane na bikestats, w tym 2767.60 w terenie) .

Jeżdżę ze śmieszną prędkością 17.58 km/h i się wcale nie chwalę.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy miok.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:1003.89 km (w terenie 77.00 km; 7.67%)
Czas w ruchu:53:21
Średnia prędkość:18.82 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma kalorii:7156 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:50.19 km i 2h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
49.00 km 1.00 km teren
02:21 h 20.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:38.0
Podjazdy: m

Deszczowa noc pod tarpem

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Rano do Decathlona, w końcu jakieś zakupy zrobić.
Kupuję:
karimatę, miała ważyć 210g, a waży 240g:(
czapkę z daszkiem (bo miała napis ultralight), 55g, zszedłem do 52g :)
2 oczojebne koszulki, krótki rękaw
batoniki na wyprawę

Potem do TopPrint w Łodzi, nieźle się zabunkrowali, długo szukałem. Kupuję nogawki ocieplane za 30pln, na LATO. Takie kolana niestety.


Wieczorem do ogródków działkowych, przespać się pod tarpem z Tyveka, ostro lało, ale o dziwo było sucho:) o wiele lepiej niż pod tanim namiotem.
Jedyny minus to robactwo, ślimaki i pająki, na twarzy miałem moskitierę i nic mnie nie pogryzło, ale przeszkadzała w oddychaniu mimo dużych dziurek.
Noc gorąca - 20-22stopnie koło północy, dopiero o 4-5 rano spadła do 18st C.


obok mnie kałuże, pada mocno

Karimata z Decathlona 0,7mm, z warstwą alu - bardzo wygodna i nie nasiąkła wodą.
Czapeczka - dobra wentylacja


Na liczniku wybija 2035km od nowego roku

Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:32 h 19.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Dentysta

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Do dentysty zrobić zęba

Dane wyjazdu:
28.00 km 13.00 km teren
01:42 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Testowanie

Niedziela, 11 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Z Radkiem,
rozłożyć tarpa (380g ze sznurkami)


i spróbować kuchenki w kolejnych warunkach

dałem za mało denaturatu i woda nie zdążyła się ugotować, zresztą nie zależało mi na tym:)

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
02:30 h 21.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do domu

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Brzyków - Pabianice

Dane wyjazdu:
60.00 km 1.00 km teren
03:19 h 18.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:40.0
Podjazdy: m

Upał

Piątek, 9 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 0

Upał, licznik nagrzał się do 44st C... wszystko wywietrzało z głowy, musiałem się kilka razy zatrzymać żeby nie paść

Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km teren
01:30 h 22.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Smród, voodoo i inne

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 0

Znowu do Łodzi, strasznie czuć różnicę w powietrzu, śmierdzi spalinami, fastfoodami, fabrykami. Będę musiał zmienić trasę.

Tym razem jadę do dentysty, gdzie pani robi z mojego zęba laleczkę voodoo, wbijając 4? 5? malutkich szpileczek.
... dopiero później wytłumaczyła że coś z kanałami robi:)

Po wizycie do Deca, już znam prawie na pamięć gdzie co leży;p, przymierzyć jakieś buty na wyprawę, poszukać czegoś lżejszego.

Cześć do dopisania do recenzji:
spodnie Accent - okrutnie się brudzą od pyłu, smaru, trzeba myć wodą bo inaczej bardzo widać.

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
02:21 h 22.98 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

do domu

Wtorek, 6 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 0

Średnia niższa niż w ubiegłym sezonie, gdzie udawało się zejść poniżej 2 godzin. Wszystko przez kolana i to że obijałem się zimą/wczesną wiosną, raptem kilka wyjazdów.

Jak wyjeżdżam kropi leciutko, temperatura 19-20st.

Spodnie Verano przed takimi warunkami chroniły świetnie! i do tego się najlepiej nadają, niestety przez dużą wilogotność powietrza w okolicach łydek średnio odprowadzały pot.
Nie przemokły ani razu, a kropiło przez 20 początkowych kilometrów.

W Dobroniu przyjemnie jedzie się za tirem:)

Dane wyjazdu:
56.00 km 0.00 km teren
02:15 h 24.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Działka

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
35.00 km 4.00 km teren
01:38 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Batoniki, poprawka, Decathlon, las i gotowanie

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 0

Rano
Pobudka o 7:30. Zamiast śniadania próbuję po raz kolejny batoników energetycznych własnej roboty (płatki owsiane, miód, jaja, rodzynki, orzechy, ...). Na jednym batoniku bez problemów dojechałem i napisałem poprawkę, bez burczenia w brzuchu:)
Rano temp: 28st, jadę w długim rękawku i da się jeszcze wytrzymać.

Południe
Zaraz po oddaniu kolokwium jadę do Decathlona. Przed sklepem porozstawiane namioty, poprzymierzałem się do niektórych i 210cm okazują się za krótkie:/ dopiero któryś T2 Ultralight pro (uwielbiam takie nazwy) pasował ze swoimi 220cm długości.
W środku nie wiem czy wszystko już porozkładali, bo kilku rzeczy z oferty nie znalazłem.
Ale z ciekawych i lekkich:
karimata 0,7cm 19,90 - 210g
kurtka Rain Cut - 29,99 - M/L poniżej 200g :)
Temp po południu: 38st C

Wieczór
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem do lasu spróbować ultralekkiej:) kuchenki - 19g!
Na 15g dykty zagotowanie 300ml trwa <4minut. Strasznie brudzi garnek, mi to nie przeszkadza.
W lesie na polanie pogryzły mnie komary, nastraszyły psy i jakieś dziwne obiekty, szybciorem się wycofuję.
Temp: 16st, jadę znowu w długim rękawie (Lidl), jest ok.

Spodnie Accenta - po jakimś czasie i upoceniu spodni zaczyna się robić mała tarka przez siateczkę, nie przeszkadza zbytnio, ale notuję.

Cały tydzień na oparach dykty...

Zdjęcie kuchenki, akurat z domu, bo nie mam kabla do telefonu

Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
01:32 h 20.87 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy: m

Tak blisko, prawie się udało:/ (Decathlon

Piątek, 2 lipca 2010 · dodano: 02.07.2010 | Komentarze 3

Znowu gorąco - mogę w końcu jeździć bez ściągaczy na kolanach:)
Wyjazd na uczelnię po wpis z programowania i do Decathlona! Czekałem, czekałem, czekałem od tygodni na to...

Fail... again
Pod uczelnią okazuje się że nie wziąłem kluczyka do zapięcia. Fuck!
W końcu znaleźli się znajomi z kierunki i popilnowali mojego cacka. Potem podjechałem tylko obejrzeć Deca z zewnątrz:(

Ogólnie mam jakiś fail-time ostatnio:/ gubię (nakrętki), niszczę (śruby), psuję, męczę się, zostawiam klucze w drzwiach mieszkania, aż się nie chce nic robić.